W tym miesiącu zima już odpuściła. Burze śnieżne są niegroźne, oraz rzadko kiedy występują. Zaczyna się ocieplać, w niektórych miejscach śnieg topnieje, a na drzewach widywano pąki młodych liści. Częściej będziecie mogli widywać deszcz, albowiem jego opady będą występowały w całych krainach Arokai do końca stycznia. Letnie ptaki wracają, a borsuki budzą się ze snu, to również czas narodzin zwierząt kopytnych, więc jedzenia będzie pod dostatkiem. |
Administrator
Ogromny, gnijący w bagnie las... kto wie co kryje się pod tą śmierdzącą wodą.
Offline
Brnął przez zamoknięty las. Chciał się dostać na tereny kopytnych bądź psowatych, ponieważ tam będzie bezieczny. Byla juz noc, a jedyne swiatlo dawal ksiezyc ktory i tak zza chmur wychylal sie niezwykle rzadko. Pohcylil leb ponizej barkow i ruszyl truchtem przed siebie wzburzajac tym samym wode.
Offline
Szła tropem lwa, który zaprowadził ją na mokradła. Skrzywiła z niesmakiem pyszczek. Zaczęła węszyć, wypatrując samca. Po jakimś czasie go znalazła. Wyprzedziła go nieco i teraz kierował się w jej stronę. Chyba jej nie zauważył, częściowo skrywał ją ogromny pień z drzewa. Gdy lew był już blisko w ciszy skoczyła na niego. Przewróciła go do brudnej wody, łapą przygniotła mu łeb do grząskiego dna i próbowała zacisnąć szczęki na jego gardle, lecz niestety chroniła go przed tym gęsta grzywa. Prychnęła tylko z odrazą.
~*~
Holly
Wood
~*~
Offline
Pchnął jedną lapa kocice a gdy ta stracila rownowage odwinal sie i wtopil dlugie kly w lape ktora przed chwila trzymala jego leb. Brudna woda zabarwila sie na czerono, a on zaczął szarpać na boki pyskiem rozrywając mięso. Ryknal ze zlosci zaciskajc szczeki bardziej. Coz za ironia, wlasna wladczyni uznala, iz musi ruszyc swoj krolewski, tłusty zad aby zając się Shebą. Nie sadzil, ze ta kupa tluszczu potrafi się jakkolwiek poruszac.
Ostatnio edytowany przez Sheba (2014-01-23 15:24:09)
Offline
Warknęła pod nosem z irytacją. Wyrwała lwu swoją łapę, uderzyła go w pysk i ponownie zwaliła pod wodzę, tak, że jego łeb znalazł się pod wodą. Wbiła pazury w jego odsłonięty brzuch i częściowo również bok, zaczęła się miotać, zdzierając sierść ze skórą, aż powstały ogromne, rozległe i głębokie rany. Mastępnie odskoczyła poza zasięg jego pazurów i kłów, by miała szansę uniknąć dalszych ataków.
~*~
Holly
Wood
~*~
Offline